poniedziałek, 23 lutego 2015

Chapter six
                                *3 miesiące pozniej*
Mineły 3 miesiące odkąd nasze zdjęcia zostały zamiszczone na internet. 3 miesiące strachu, niepokoju, tydzien temu porwaną dziewczynę z naszej szkoły. Ta dziewczyna była też na tej imprezie. Do szkoły kazali chodzic razem. Wszystko się zmieniło. Każdy żyje w strachu 2 tygodnie temu kobieta ktura mieszkała w sąsiedniej ulicy została zamordowana. 5 dni temu dziewczyna została zgwałcona. Prawie nikt niewychodzi z domu. Każdy żyje w strachu. Wychodzimy żeby pujsc do sklepu po jedzienie do szkoły i do pracy. Psy muszą załatwiac się na podwórku bo ich własciciele boją się wyjsc z nimi na dwór. Wszystko jest inne. Los Angeles już niejest słoneczne, jest pochmurnie i pada deszcz prawie cały dzien. Dzisiaj jest pełnia więc moi rodzice postanowili że Cole Clary ciocia i wójek będą u nas nocowac a także rodzice Kendall I Kylie i oczywiscie one też. Kylie Kendall Cole i Clary spią u mnie Clary i ja śpimy na łóżku a Cole Kylie i Kendall będą spali na materacu obok. W moim pokoju jest dużo miesca więc sikę pomiescimy. Była 15:46 więc zaraz przyjdą. Po chwili usłyszałam dzwonek.
"Ja otworze mamo." powiedziałam do mamy stojącej w kuchni i podeszłam otwierając drzwi. 
"Wejdzicie" powiedziałam zapraszając rodzine. Czekałam jeszcze na Kylie Kendall ich rodziców. Gdy wszyscu już byli my poszlysmy do góry a Clary została bo oglądała jakis film.
"Jal dawno tu niebyłem" powiedział Cole rzucając się na łóżko. 
"Wstawaj nie ty tu spisz." zasmiałam się spychając go z łóżka. 
"Trzeba rozłożyc materace." westchnełełam już po kilku minutach.
Po paru godzinach zaczeło nam się nudzic więc postanowilismy włączyc film. Gdy nagle usłyszelismy krzyk z dworu. Odrazu się zarwałam i podbiegłam do okna. Padał deszcz było szaro a na uicy cnajdowała się zakrwawiony mężczyzną a nad nim wisiała kobieta. Spojrzałam zdezorientowana na Cole. 
"Włącz wiadomosc." Powiedziała Kylie. Po czym włączyłam telewizje.
"W Los Angeles jest coraz więcej zabójstw prosimy mieszkańców nie wychodzic z domu. Zamknąc okna i drzwi, wyłączyc światła i zasłonic okna. Jeżeli ktos zadzwoni lub zapuka nie otwierac.Jeszcze niejest wiadomo kto lub co stoi za zabójstwami. Prosimy tylko o to żeby uważac. Nikt niemoże wychodzic z domu, mamy jedynie nadzieje że to szybko się skóńczy w najgorszym wypadku wszyscy zostaną exportowani." po chwili podeszłam do okna przyłożyłam rękę do zimnej szyby a opuszkami palców śliedziłam krople. 
" To okropne." Odezwała się Kendall.
"Susan zasłoń okno." powiedziałała z troską Kylie. Zrobiłam to o co prosiła. 
"Zapytam się mamy czy mamy swieczki i zapałki lub zapalniczke." Powiedziałam po czym zeszłam na dół. 
"Mamo słyszałam wiadomosci?" 
"Tak zasłonisz wszędzie okna?" Zapytała
"Uhum, a mamy swieczki bo swiatła tez mamy wyłączyc." powiedziałam a ona odrazu zaczeła grzebac w szufladzie po czym wyciągnęła 10 swieczek a pięc dała nam i dała zapalniczke i zapałki. 
"Dziękuje" powiedziałam idąc na góre. 
"Mam" powiedziałam zapalając swieczki i zgaszając swiatło. Usiadłam na materacu obok Kylie i Kendall po chwili zadzwonił mój  telefon. Na wyswietlaczu pojawił się Jjustin
"Halo?" powiedziałam
"Susam, jak dobrze że cie słysze," 
"Justin coś się stało?"
"Nie, chce powiedziec że się martwie siedze z Christianem i Anselem. Chciał bym się zobaczyc podejdziesz do okna?"
"Dobrze" powiedziałam podchodząc do okna i odsłaniając je. Ujrzałam Justin i pomachałam mu.
"Hej." powiedział
"Hej." powiedział i po chwili poczułam jak robi mi się ciemną przed oczami.
______________________________________________________
wiem że dużo błędów i przepraszam za nie i mam nadzieje że rozdział się podoba.