piątek, 28 listopada 2014

Chapter two
  
"Ej Justin Zostani na chwile z Sus a my z chłopakami idziemy po lody chcecie cos?."
"Ja poprosze czekoladowe." powiedziełam
"Ja też" powiedział szaty do przyjaciół.
"To co, podoba ci się w LA?.'
"Wiesz, jestem tu.." spojrzałam na zegrarek." równe 50 min ale jest fajnie." powiedziałam smiejąc się.
"A ty? Mieszkasz tu od urodzenia?"
"Nie przeprowadziłem się z Kanady."
"Ja i Cole też." zasmiałam się "Gdzie mieszkałes?"
"Toronto, a ty ?"
"Też hm może nasi rodzice się znali." 
"Możliwe, a to?." wskazał na pierscionek "Twój chłopak ci to dał? Ma pewnie takie same tylko S jak Susan co nie?"
"Um to dała mi koleżanksi tak też ma taki sam tylko S." poweidziałam niezręcznie.
"Jestesmy, prosze Sus to dla ciebie." powiedział Cole i podał mi loda.
"Dziękuje."  powiedziałam i reszte dnia spędzilismy w piątke. Gdy wrócilismy pojechalismy do domu i odrazu poszłam do swojego pokoju, poczym poszłam się przebrac i ogarnełam się przbrłam w piżamę i włączyłam laptopa i napisałam do Lily. Na Facebook'u dostałam trzy zaproszenia do znajomych od Ansela Christiana i Justina, naa wszystkie odpowiedziałam
"Hej własnie wróciłam od kuzyna."
"Czesc i jak tam???"
"LA jest takie ładne mam nadzieje że kiedys tu przyjedziesz."
"Tak fajnie? No to na pewno przyjade."
"Ha mam nadzieje że szybko przyjedziesz."
"Ja też,musze isc ale jutro może pogadmy na skype to mi pokażesz dom i wgl haha."
"Dobrze pa dobranoc."
"Dobramoc." po zakończeniu rozmowy Justin nagle do mnie napisał.
"Hej, przeprszam za dzisaj no wiesz."
"hej, spoko nic się niestało :)"
"To co jutro robisz?"
"Ide zobaczycz szkołę może wiesz gdzie jest La Salle High School?"
"Wiesz że tam chodze? To brdzo dobra szkoła, oczywiscie muzyczna trzeb przejs cting żeby się do niej dostac."
"Wiem gadałam z nimi przez Skypa i miałam zaspiewc i mnie przyjeli."
"No to gratulacje hah."
"Dziękuje, musze kończyc dobranoc." napisłam i się wylogowłam i wyłączyłam komputer. Po czym poszłam spac. Rano obudziłamsię o 10 i poszłam odrazu pod prysznic. Jak wyszłam ubrałam się pomalowłam i uczesałam włosy, i zeszłam na dół coś zjesc zrobiłm sobie kanapki poczym weszłam na Facebooka. 1 wiadomosc od Justina. 
"O 11 wszyscy  spotykamy się w parku n lody i tak dlej idziesz też? Jak cos to po ciebie przyjde sąsiadko;)" 
"Jasne do puziniej." pojrzałam na zegrek była 10:30 więc posanowiłam pooglądc telewizję. Niewiem jak le czs straszcznie szybko mi zleciał i zledwie obejrzałam jeden odcinek Kardashians i już dzwonek zdzwonił, otworzyłam drzwi a tam stał on. 
"Hej idziemy?" powiedział z usmiechem.
"Hej idziemy." powiedziałam po czym wyszlismy a ja zamknełam drzwi wspominałam już że jestem SelfieLover* ? Nie? Ah no to tak jestm od tego uzależniona robie 1000 zdjęc na dzien wię jak szlismy nie obeszło się od robienia sobie zdjęc zrobiłam też pare z Justinem. Po paru minutach bylismy już w parku i usiedlismy na ławce przy rampach czekając na innych ja zdzwoniłam do Cole'a  a Justin do innych bo ja niemiałam ich numeru więc po paru minutach zaszczycili nas swoją obecnoscią i  razem poszlismy do moejej przyszłej i ich szkoły. Była naprawde ogromna i ładna dobrze że jest sobota bo  w ten tydzien będe się nudzic, ah no cóż może pojedziemy z ciocią i z mamą na zakupy i wgl. Ale niewiem co będe robic. Narazie to się stresuje przed tym czy mnie zaakceptują. Bo jak nie to troche(bardzo) słabo...ale mam chłopaków i  pewnie jeszcze z kims się  zprzyjazienie. Jak już postanowilismy że pujdziemy gdzies indzie się przejsc powiedziałam że chcę do Starbucks'a więc mnie zabrali tu jest naprwde wszystko inne niż Kandadzie. Gdy bylismy na miejscu ja robiłam 87645678 zdjęc chłopców i siebie.
"To co, za Susan." powiedział Cole i się stuknelismy kubkami.
"To co za tydzien do szkoły stresujesz się?" 
"Nie." I tak dalej gadalismy do 18 puziniej roszedlismy się na swoje storny a Justin mnie odprowadził okazało się że mieszka na przeciwko mnie a nasze okna są "połączone" drzewem tak jak by. Ale ogulnie się zaprzyjazniłam z nimi jeszcze bardziej.
*SelfieLover ltos kto kocha robic sobie zdjęcia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz